W dobie udoskonalania i poprawiania urody, na każdym kroku zasypywani jesteśmy informacjami, jak dążyć do ideału. Liftingi, operacje plastyczne czy sztuczne włosy – przeszliśmy z tym do porządku dziennego. Jednak wciąż istnieje spore grono osób promujących naturalny sposób bycia i udowadniających, że naturalne też może być piękne.
Naturalne włosy, które nie były farbowane czy przedłużane, również mogą być wspaniałą ozdobą. Trzeba jedynie otoczyć je odpowiednią pielęgnacją. Wiadomo, że wszelkie zabiegi fryzjerskie osłabiają ja i niszczą. Dlatego osoby, które od zawsze mają włosy naturalne, nie muszą na nowo ich regenerować i rewitalizować. Oczywiście każdy włos naturalny jest inny. Jednych natura obdarzyła gęstą czupryną, innym niestety poskąpiła pod tym względem. Lecz gdy zastosujemy odpowiednią kurację, nawet cienkie i słabe pasma mogą stać się mocniejsze i gęstsze. Przede wszystkim trzeba pamiętać o regularnym podcinaniu końcówek. Pobudza to włosy do wzrostu i powoduje, że stają się gęstsze. Ważne jest nawilżanie. Przesuszone włosy stają się sianowate i trudne do ujarzmienia. Oczywiście ważna także jest ochrona przed szkodliwymi czynnikami. Lecz obecnie mamy taki wybór różnorodnych praeparatów, że dbanie o naturalne włosy wcale nie jest trudne.
Miesięczne archiwum: Marzec 2014
Jałowiec dobry na wszystko
Jałowiec posopolity to bardzo pożyteczna, a mało wymagająca roślina (rośnie nawet na jałowej ziemi – stąd nazwa) , występująca licznie w naszej szerokosci geograficznej. Owoce jałowca (jagody) używa się zarówno w kuchni, jak i w medycynie naturalnej. Drewno jałowca natomiast cenione jest przez rzeźbiarzy i tokazry, robi się z niego fajki.
W domowym zastosowaniu przydatne będą dla nas jednak przede wszystkim owoce jałowca. Zbieramy je późna jesienią, czy nawet wczesną zimą, tak aby były już mocno granatowe, prawie czarne. Obieramy z igieł i innych zanieczyszczeń, a następnie starannie suszymy, najlepiej rozłożone na blaszce w piekarniku, w temperaturze ok 50 stopni. Niedosuszone łatwo pleśnieją, przesuszone stają się kruche , a co za tym idzie trudne do przechowania. Lubię bardzo suszenie jałowca, ponieważ w domu roztacza się piękny zapach Jałowiec przechowuje sie najlepiej w szkalnych pojemnikach/słojach. Gdy nie mamy pewnosci, czy jest dobrze dosuszony, nie domykamy szczelnie słoja, gdyż w przeciwnym razie woda z niego zacznie parować i najprawdopodobniej nam zgnije.
Warto przygotować sobie sloiczek suszonego jałowca, gdyz dodany do potraw znacznie podnoisi ich walory smakowe, ma także działanie ułatwiające trawienie.
Wcześniej podawałam Wam przepis na ratafię z jałowca, byl to oryginalny, staropolski przepis. Jest takze inny stary sposób na pozbycie sie gazów i problemów żolądkowych za pomocą owoców jałowca. Otóż, kuracja wyglada następująco: Pierwszego dnia żujemy 4 owoce jałowca (mogą być już ususzone lub świeże), najlepiej po jednym co kilka godzin. Potem codziennie zwiekszamy porcje o jedną jagodę, postępujemy tak pzez kolejnych 12 dni, czyli dochodzimy do porcji 15 jagód dziennie. Wtedy zaczynamy postępować odwrotnie, znaczy zmniejszamy po jednej dziennie ilosć żutych jagód. Postepujemy tak przez kolejne 10 dni, ostatniego dnai kuracji zjadamy więc 5 owoców. Kuracja ma za zadanie oczyscić i wzmocnoć żołądek, zniwelować wzdęcia.
Jałowiec pomoze nam przy niemiłym „żołądkowym” zapachu z ust. Należy wówczas nosić ze sobą jagody jałowca, przegryzajac je pomiędzy posiłakami, 3-4 razy dziennie.
Jest także cenionym specyfikiem na dolegliwosci, takie jak reumatyzm, czyraki , czy podagra. Stosuje się go wówczas zewnętrznie, w postaci kąpieli w wywarze z gałązek jalowca.
Napar z jałowca spożywany po lyżeczce, 3 razy dziennie zwiększy wydzielanie żółci, pomoże nam na wrzody, zadziala także moczopędnie.
Przepis na napar: 1 łyżeczkę owovów jałowca zalewamy szklanką zimnej wody, gotujemy do wrzenia i zlewamy do naczynia.
Należy jendak pamiętać, ze jałowca nie powinny zażywać kobiety w ciąży, czy cierpiący na choroby nerek.
W kuchni używany jest do nadawania potrawom ciekawego leśnego, zywicznego posmaku. Dodajemy go więc do wędlin, mięs, szczególnie do dziczyzny, ale takze do bigosu, czy marynat. Do sosów, farszy stosujemy zmiażdżone owoce.
Oczywiście dodajemy go także do alkoholu (slynna jałowcówka) wzbogacamy nim aromat wielu win.
Sami widzicie Kochani, że jałowiec ma naprawdę wiele zastosowań, warto go więc wprowadzic do naszej domowej spiżarki.
Na koniec przepis na wino jałowcowe.
4 kg jagód zalewamy 4 litrami wrzątku i odstawiamy. Po wystudzeniu dodajemy drożdże winne (zgodnie z proporcją na opakowaniu). Po 2 dniach odsączamy i dodajemy 2 kg cukru., dopełniamy wodą do 10 l i dosypujemy 20 g kwasku cytrynowego. Spożywamy po ok 2 tygodniach. Podane ilosci możemy oczywiście proporcjonalnie zmniejszać lub zwiększać.
Smacznego
Kompaktowe malowanie – niezbędnik na wiosnę
Wiosną nasz makijaż powinien być zdecydowanie bardziej oszczędny niż zimą. Skóra nie musi już męczyć się pod toną podkładu zabezpieczającego ją przed mrozem, więc spokojnie o tej porze roku możemy postawić na kosmetyki mineralne, które są lekkie, świetnie kryją, a do tego pozwalają skórze oddychać.
Jeśli poszukujecie kosmetycznego niezbędnika, w którym można znaleźć wszelkie kosmetyki potrzebne do wykonania makijażu powinien Wam się spodobać kompakt Mary Kay.
Znajdziecie w nim właśnie mineralne kosmetyki do makijażu , czyli puder prasowany, brązujący i rozświetlający, róż do policzków oraz cienie mineralne do powiek. Do tego w skład zestawu wchodzi także kremowa szminka do ust, konturówka, błyszczyk, tusz do rzęs i konturówki do oczu oraz niezbędne aplikatory i pędzle. Całość została zamknięta w eleganckim pudełeczku, które możesz zmieścić w swojej torebce.
Takie podręczne studio makijażu doskonale sprawdzi się także w podczas wiosennych podróży i sprawi, że uzyskasz efekt gładkiej cery.
Jak Wam się podoba takie rozwiązanie?
Nasze dobro narodowe prosto z pola – olej rzepakowy
Olej rzepakowy nazywany często „oliwą północy”możemy śmiało nazwać naszym naturalnym dobrem narodowym, gdyż tłoczony jest w Polsce już od XVI wieku.
Dlaczego rzepakowy?
Wielu entuzjastów zdrowej i bogatej w składniki odżywcze diety bez wahania sięga po oliwę z oliwek , tymczasem to pozostający w jej cieniu, kilkukrotnie tańszy olej rzepakowy, uznawany jest za najzdrowszy spośród olejów roślinnych. Charakteryzuje go najkorzystniejszy bilans zawartości niezbędnych dla zdrowia naszego organizmu – nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6 (kwas linolowy), w stosunku do kwasów tłuszczowych omega-3 (kwas linolenowy). Olej ten zawiera także 2 – krotnie mniejszą ilość negatywnie działających na nasz organizm nasyconych kwasów tłuszczowych i prawie 3 razy więcej kwasów wielonienasyconych, niż np. oliwa z oliwek.
Jednym słowem olej rzepakowy zawiera najwięcej tego co dobre, mało tego co niekorzystne, a jego skład uważany jest za wręcz idealny pod względem proporcji tychże elementów!
Dla zdrowia
Składniki zawarte w oleju rzepakowym wspomagają prawidłową pracę serca i nerek, obniżają poziom trójglicerydów oraz złego cholesterolu we krwi, wykazują działanie przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe. Bogata zawartość kwasów omega-3 wpływa na prawidłowy rozwój mózgu i układu nerwowego, dlatego jest on ważnym składnikiem w diecie kobiet w ciąży i dzieci, począwszy od 6-tego miesiąca życia, czyli w momencie urozmaicania diety niemowląt w pierwsze produkty, poza mlekiem matki.
Dzięki zawartości witamin z grupy A, E i K stosowanie oleju rzepakowego w codziennej diecie ma zbawienny wpływ na przeciwdziałanie pierwszym efektom starzenia (wit. E bierze udział w procesie tworzenia kolagenu),a także na polepszenie stanu naszej skóry, włosów i paznokci.
Zastosowanie w kuchni
Olej rzepakowy jest idealnym tłuszczem do smażenia, gdyż szybko osiąga wysoką temperaturę i nie wsiąka w smażone potrawy, przez co zmniejsza ich kaloryczność w stosunku do potraw smażonych na innych tłuszczach.
Dzięki bogatym walorom smakowym, doskonale nadaje się także do sałatek, surówek, marynat i sosów itp.
Po otwarciu butelki z olejem przechowujmy go w chłodnym miejscu, najlepiej w szklanej, ciemnej butelce.
Ja osobiście stosuję od dłuższego czasu właśnie olej rzepakowy i jestem z niego bardzo zadowolona, a i ulga dla portfela w porównaniu ze stosowaniem jedynie oliwy z oliwek jest spora. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wprowadzenia oleju rzepakowego do codziennej, zbilansowanej diety. Często jest tak, że „cudze chwalicie, a swego nie znacie” i w tym przypadku się to jak najbardziej sprawdza.
Osobiście polecam Wam tłoczony na zimno olej rzepakowy z Lidla w takiej oto butelce, jego cena to ok 10 zł za 0,5 litra.
Aby pochwalić się satynowymi ustami na wiosnę
Szminka na ustach nie będzie wyglądała dobrze, jeśli wcześniej nie zatroszczymy się o prawidłową pielęgnację delikatnego naskórka. Zadziorkom i drobnym pęknięciom można bardzo prosto zaradzić, a jeśli nie w głowie Wam zabiegi wykonane z domowych receptur, to warto postawić na kosmetyki, które w krótkim czasie naprawią problem.
Takim produktem jest Zestaw Satynowe Usta marki Mary Kay, który składa się z dwóch profesjonalnych specyfików pomagających zwalczyć nierówności na ustach i przywrócić im gładkość i jędrność.
Znajdziemy tu:
Maseczkę Satynowe Usta, która dzięki zawartości mikrogranulek, złuszcza martwy naskórek i intensywnie wygładza. Maseczka działa jak delikatny peeling przygotowując usta na solidną dawkę nawilżenia, którą zapewni drugi produkt.
Balsam Satynowe Usta natomiast odżywia skórę warg, sprawia, że stają się jedwabiście miękkie oraz nawilża usta na długie 6 godzin, chroniąc przed wysychaniem.
Oba produkty stosowane systematycznie nie tylko uprzyjemnią aplikację szminki, dzięki wygładzeniu nierówności, ale także przedłuża trwałość makijażu ust.
Ziółka dla naszych milusińskich
Kochani, ciąg dalszy rad na jesiennie infekcje i niedomagania, tym razem dla najmłodszych. Pamiętajcie, że nadmiar antybiotyków oraz innych tak powszechnie dostępnych obecnie chemicznych lekarstw i suplementów może działać na malutki organizm wręcz niekorzystnie i w pewien sposób go „wyjaławiać” z pożytecznych bakterii. Starajmy się więc nie faszerować dzieci lekarstwami, tylko o ile to możliwe hartować je i wzmacniać stosowanymi jeszcze przez nasze babcie ziołowymi kuracjami.
Cierpiącemu na niestrawność maluszkowi podajmy napar z rozdrobnionych owoców kopru włoskiego (łyżeczkę zalewamy szklanką wrzątku i parzymy pół godziny). W podobny sposób przygotujemy napar z anyżu. Podajemy do picia lekko ciepły.
Niezastąpionymi przy przeziębieniach, zapaleniu gardła czy oskrzeli są ziołowe kompresy z tymianku, szałwii, rumianku, lawendy lub macierzanki. Czystą ściereczkę moczymy w ciepłym naparze i przykładamy na skórę.
Natomiast przeciwgorączkowo możemy podać dziecku napar z kory wierzby, kwiatu lipy lub czarnego bzu.
Pamiętajmy jednak o tym, żeby podając dziecku nowy, nieznany przez niego specyfik nie przesadzić z jego ilością. Wystarczy kilka łyżeczek ,3-4 razy dziennie.