Ćwiczenia czy dieta? Co jest ważniejsze kiedy chcesz schudnąć lub nabrać masy mięśniowej?

Zaburzone proporcje.

Patrząc na większość ludzi, czy to próbujących przybrać na masie mięśniowej, czy pozbyć się tłuszczu, można zauważyć że skupiają się oni głównie na wykonywaniu ćwiczeń. Ćwiczą jak najciężej, zmieniają programy ćwiczeń itd. myśląc, że zmiana ich ciała odbywa się na siłowni/w klubie fitness. Niestety muszę ich wszystkich zawieść. Ciało swoich marzeń tworzymy w kuchni.

Im więcej naukowcy wiedzą o procesach fizjologicznych naszego organizmu, tym bardziej zwracają się w stronę odżywiania jako najważniejszego czynnika wpływającego zarówno na wzrost, jak i spadek masy ciała. Kiedyś mówiło się o uzyskiwanych efektach „50% trening/50% dieta”, teraz z biegiem czasu zaczęto przyjmować jeszcze bardziej radykalne podejście 80% dieta/20% trening” i moje doświadczenie w pełni potwierdza tą tezę.

Six Pack buduje się w kuchni.

To jedno z wielu ostatnio spotykanych twierdzeń, potwierdzających fakt jakim jest ogromna waga diety w osiąganiu fitnessowych celów. Chodząc na siłownię stosowałem zawsze jeden i ten sam zestaw ćwiczeń. Od pierwszego do ostatniego dnia spędzonego przeze mnie na siłowni, ćwiczyłem praktycznie w ten sam sposób (poza marginalnymi modyfikacjami). Zawsze dbałem za to o dietę w sensie racjonalnego odżywiania (nie mylić z typowo rozumianym pojęciem diety, bo nie o tym jest ta strona!). Nie chodzi tu o fanatyczne liczenie kalorii, ani nawet o jedzenie skomplikowanych posiłków i wywracanie swojego jadłospisu do góry nogami, ale raczej o przestrzeganie kilku najważniejszych zasad. Moim celem było budowanie suchej masy mięśniowej, czyli maksimum mięśni, ale nie kosztem obrastania w tłuszcz. Oto zasady jakich się trzymałem:

  • zero słodyczy/zero fast foodu
  • 2,5g  białka na kilogram masy ciała (twoja masa ciała x 2,5)
  • najwięcej węglowodanów na śniadanie, im później tym mniej
  • ostatni posiłek 3-4 godziny przed snem, złożony tylko z białka
  • szejki proteinowe jako uzupełnienie

 

5 powyższych zasad zapewni w większości przypadków dobre efekty. Jest to podstawa i minimum, bez którego stracisz wiele z tego umownego 80% jakie daje odpowiednia dieta. Brać suplementy możesz zacząć dopiero wtedy kiedy przyswoisz sobie te zasady. Bez nich nie pomoże żaden spalacz tłuszczu, a kreatyna sprawi tylko,  że staniesz się duży, ale równocześnie gruby, lub też z Twoich nowo nabytych „mięśni”(wody) po skończeniu cyklu nie zostanie nic, ponieważ zabrakło budulca w postaci białka.

Stare dobre „jesteś tym co jesz”.

Tak, tak, jest nadal aktualne. Mięśnie budowane są z białka, energia dostarczana jest z węglowodanów i tak dalej. Nic więc dziwnego, że ćwiczenia fizyczne to tylko prosty bodziec zewnętrzny mający uzmysłowić naszemu organizmowi potrzebę wzrostu. Ćwiczenia nie zbudują Ci ani grama mięśni, Twoim zadaniem jest poprzez ćwiczenia powiedzieć swojemu ciału „rośnij”, a następnie stworzyć mu takie możliwości poprzez dostarczenie potrzebnych do tego materiałów.

Oczywiście nie jedna droga prowadzi na szczyt. Są sposoby lepsze, gorsze i najlepsze, skracające Twoją drogę do celu diametralnie. O tych ostatnich wkrótce…

Do zobaczenia